-12
kg
-14
cm
w pasie
Analityczka biznesowa
Przez pół swojego dorosłego życia myślała, że jej największym błędem było jedzenie po 18:00. Zrzuciła 12 kilogramów, jedząc kolację nawet o 23:00 🤯
Praca w sektorze spedycji
Po dołączeniu do TZ zmieniło się wszystko! Przede wszystkim moje myślenie i relacja z jedzeniem. Całe życie byłam w błędnym kole, w którym, jeśli trenowałam lub wykonałam jakąś aktywność, byłam święcie przekonana, że mogę jeść tyle, ile chcę, i to, co chcę, bo przecież ćwiczę, więc mi się to należy. Chudłam i tyłam na zmianę – diety 1000 kcal, głodówki, detoksy sokowe, które przynosiły chwilowy rezultat. Zrzucałam winę na moją niedoczynność tarczycy i wmawiałam sobie, że przecież i tak nie schudnę, więc nie ma sensu znowu próbować.
To, co się wydarzyło, to REWOLUCJA! Bo jak można jeść to, co się chce, i chudnąć? Nie odczuwam, że ktoś mi coś zabrał lub czegoś zakazuje, a to jest najgorsze w dietach. Moja głowa jest zadowolona, a ciało to tylko efekt uboczny. Pokochałam siebie i nie mogę się na siebie napatrzeć w lustrze, mam spokój wewnętrzny i ufam sobie na imprezach rodzinnych i wyjazdach – nie rzucam się na jedzenie, bo przestało być dla mnie atrakcją. W głowie mam jak mantrę: “każda kolejna porcja smakuje tak samo”.
Moja relacja z jedzeniem została uzdrowiona, a wyniki tarczycy się unormowały. Nie mam celu sylwetkowego ani wagowego, bo wiem, że każda z nas jest inna. Przyjmuję to, co przyniesie mi mój organizm, ale na dzień dzisiejszy mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że akceptuję siebie w 100%.